W pozbawionym ozdobników stylu Choi Eunyoung kreśli intymne portrety młodych kobiet żyjących w Korei Południowej, splatając w swoich opowiadaniach wątki osobiste, jak i polityczne. Może to być napięcie między koleżankami z wymiany studenckiej, których znajomość przetrwała lata dzięki listom; krótka wzajemna fascynacja dwójki młodych pielgrzymów na obcej ziemi, wspólna kolacja dwóch rodzin — koreańskiej i wietnamskiej — i szybka, choć bolesna, lekcja wzajemnej historii. Szczególnie mocno zapadają w pamięć utwory, w których autorka dotyka tematu katastrofy promu Sewol z 16 kwietnia 2014 roku — zginęło w niej trzysta sześć osób, przede wszystkim dzieci w wieku szkolnym, a zdarzenie na długo wstrząsnęło całym krajem.
WUśmiechu Shokogłos ma pokolenie zwykłych dwudziesto i trzydziestolatek — mówią o małych radościach, ale także o tym, jak cień na ich codzienność rzuca trudna narodowa historia. Choi Eunyoung pisze o swoich bohaterkach i bohaterach z łagodnością i precyzją.
"Kiedy pokazała mi wszystkie swoje obrazki i przetłumaczyła wszystkie tytuły, wskazała na siebie. — Ja. Shoko. Wyglądała, jakby uszła z niej cała energia. Mimo ciężaru, który czułam w sercu, pochwaliłam jej prace. Odpowiedziała, że może powinna się zająć rysowaniem. Albo nie, może jednak pisaniem? Na jej twarzy pojawił się ten uprzejmy uśmiech."
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możemy wykorzystywać pliki cookies własne oraz naszych partnerów w celach analitycznych i marketingowych, również w celu dopasowania treści reklamowych do Twoich preferencji. Możesz zaakceptować wykorzystanie wszystkich tych plików lub dostosować użycie plików do swoich preferencji.